Jakiś czas temu zaczęłam brać udział w zajęciach z tańca klasycznego w naszej mieścince. Tańce prowadzi młoda dziewczyna, pewnie z 10 - 15 lat młodsza ode mnie. Szczerze powiedziawszy taniec klasyczny mnie nudzi. Ożywiam się tylko wtedy kiedy dziewczę wplata elementy orientalne w swoje układy.
Pracuję dzielnie z uśmiechem na ustach ponieważ ćwiczenia które wykonujemy nie sprawiają mi żadnej trudności. Myślałam że jako babcia, od 3 lat bez treningu będę się bardziej męczyła. Patrząc jednak na panie w moim wieku +/- 40 lat i więcej jestem podbudowana swoją kondycją. Osobiście na tych zajęciach jeszcze się poważnie nie spociłam, czego nie można powiedzieć o reszcie koleżanek. Nie żebym się chciała pochwalić, ja tylko tęsknię do moich szaleństw i orientalnej muzyczki.
W czasie wakacji miałam okazję trochę potańczyć w "Polańczyku". Fajnie było, czasem lubię szokować :)
Wracając do orientalnych wygibasów, od lat niespełna czterech brakuje mi ich. Na początku pomieszkiwania na górce jeszcze zdarzało mi się tańczyć na górach, na łące, w lesie, chwilę z wakacyjną grupą w Krynicy Zdroju. Dla kóz na pastwisku, wymachiwać chustą która powiewała na wietrze niczym złota pochodnia, łazić po sadzie z szabelką na głowie, balansując. Teraz nie praktykuję już tego, raz że trochę śmiesznie wygląda, dwa ... zapominam powoli.
... Być może pora nareszcie rozstać się z tańcem do końca ... być może jeszcze nie, nie jestem gotowa, raz po raz wyciągam swoje fatałaszki ... bransoletki, stroje, naszyjniki, staniki i inne akcesoria, miałam się nauczyć grać na sagatach, nie zdążyłam, nie poznałam też techniki ze skrzydłami, a może jeszcze kiedyś uda mi się polecieć .... ?
Rozstałam się z moim miastem rodzinnym w chwili kiedy dostałam szansę prowadzenia swojej grupy tanecznej, zarazem miałabym pracę którą bardzo lubiłam. Dokonałam wyboru. Czy trafnego ... ? do dziś nie jestem tego pewna ... gdybym została pewnie żałowałabym że nie spróbowałam tutaj, wyjechałam i całe poprzednie życie porzuciłam w jednej chwili ... czy dziś żałuję ? nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, chyba nie, raczej nie, a może czasami .......
Moim zdanie nie powinno się porzucać pasji,którą się kocha,a taniec to coś wspaniałego.Jeżeli masz ochotę to tańcz gdzie chcesz i kiedy chcesz dla samej siebie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBrydziu masz rację ale bez treningu i mobilizacji niewiele można zdziałać ...
UsuńPozdrawiam
Uwielbiam taniec i muszę się pochwalić że nawet namówiłam swojego męża na kursik. Zaczynamy dzisiaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tańczcie Danusiu - taniec wydziela w organizmie endorfiny szczęścia :)
UsuńNie oglądaj się wstecz, jeżeli już tak zadecydowałaś,
OdpowiedzUsuńbo nic nie zrobisz tutaj...
Może tak musiało być...
Czasami faktycznie lepiej się nie oglądać ... tak musiało być ...
Usuńpozdrawiam serdecznie
Tańcz tańcz tańcz! Wszędzie gdzie zechcesz.
OdpowiedzUsuńA w którymś z pobliskich miasteczek załóż grupę taneczną! Taniec nigdy nie zaginie i wciąż są nowi chętni, którzy chcą spróbować.
Ech Madziu gdyby to było takie proste ....
OdpowiedzUsuńMoże to dobry sposób na życie i założenie swojej firmy ?? pomyśl :)
OdpowiedzUsuńnie rezygnuj z pasji za nic.. tańcz ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńz tańcem NIGDY nie rozstawaj się, piszesz o nim tak pięknie
OdpowiedzUsuńi widzę że targają Tobą wielkie emocje a nasze komentarze powinny rozwiać Twoje wątpliwości co do tego tematu czyli tańcz, tanćz i jeszcze raz tańcz i zarażaj innych swoją pasją
Nie jest śmieszne! Tańcz kochana gdzie chcesz i możesz... to jest piękne! Tego się nie zapomina (może troszkę wychodzi z wprawy, a więc musisz ćwiczyć ;))
OdpowiedzUsuńWiesz, Magdo, moje najbardziej ukryte wyobrażenia...jak już będę mieć tą swoją ziemię, bezkresną łąkę - wyobrażam sobie, jak tańczę na niej, sukienka wiruje, chusta powiewa, bose stopy po rosie... ;-) A tańczyć tak jak TY nie umiem i na pewno z kondycją jest u mnie gorzej ;-) Ale tak coś mi w duszy gra... I nie myślę, że to śmieszne, co mi tam!
Ściskam Cię czule