sobota, 23 kwietnia 2011

Wesołych Świąt

Nie chciałam  na święta tego niezbyt pięknego wężowego zdjęcia zostawiać.
Pogoda wymarzona, wiosna w pełni, od dwóch dni nawet węże się pochowały. Nowa rodzinka pasie się na zielonej trawce, zasiewy prawie wszystkie już poczynione. Zaczynają pachnieć tarniny i nowy płotek wiklinowy na ukończeniu.
Goście na górkę zawitali, kolejni wkrótce dołączą.
Życzę Wszystkim blogowym gościom Wesołego Alleluja !
Ja zamierzam ten czas spędzić na ile mi możliwości pozwolą na łonie natury, wybiorę się na daleki spacer po górach, wstyd się przyznać jeszcze tej wiosny nie byłam. Latanie po okolicznych górkach się nie liczy ;)
Pozdrawiam cieplutko i bardzo bardzo wiosennie.
Magda


Moje ulubione kaczeńce 


Szczęśliwe kozy 


Lusia w trakcie rozdajania, być może wkrótce pojawi się mleczko. Nie myślcie że umiem doić kozy, uczę się ;)



 Na koniec wiklinowy płotek. Dzieło świętego.


poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Przebudzenia

Niedługo weekend majowy. Wiele osób zamierza go spędzić na łonie natury. Pierwsze kleszcze pojawiły się u nas już na początku marca. Można sobie z nimi poradzić stosując różnego rodzaju środki zapobiegawcze.
Niestety wraz z wiosną na górkę powrócił kolejny problem. Podpełzają pod same drzwi i wygrzewają na betonie. Jest ich dużo więcej niż w poprzednich latach. Przyznam szczerze że jestem lekko wstrząśnięta. Przed chwilą byłam powiesić pranie i omal na kolejną nie stąpnęłam. Wystarczyły tylko dwa cieplejsze dni.
Uważajcie podczas plenerowych wycieczek szczególnie na terenach podgórskich.


czwartek, 14 kwietnia 2011

Wiosna mi się zepsuła

Zimno, mokro. Nastrój paskudny mam. Dłubiemy ze świętym w chałupie. Za kilka dni najazd gości na Pierwszą Komunię Młodego.
Nie mam czasu posiedzieć tutaj i popisać chociażby o tym ze przybyła do nas dziewczyna, od wczoraj Lusią zwana. Szukałam daleko a znalazłam na sąsiedniej górce, 5 minut drogi samochodem. Na razie moja dziewczynka musi nabrać sił i wyzdrowieć bo bardzo zaniedbana z niej istotka. Do tego prawdziwa dama, subtelna i delikatna, zupełnie inna niż szalony Boluś. Miłość wybuchła po wyciągnięciu Lusi z samochodu. Od tej pory stali się nierozłączni.
Przedstawiam pierwsze zdjęcie kózki kilkanaście minut po przybyciu na nowe miejsce.

Bardzo dziękuję miłym czytelniczkom za odwiedzanie mojego bloga mimo iż tak rzadko się pojawiam. Kiedy zwolnię trochę tępo, wrócę i opiszę wiosnę na górce. Mimo chłodu - jest piękna :)


środa, 6 kwietnia 2011

Wiosna

Strasznie dawno mnie tu nie było. Cóż ... czasami trzeba pomilczeć albo raczej przemilczeć pewne sprawy.
Zamilkłam zimą - wracam wiosną :)

W tym roku zawitała na górce bardzo wcześnie. W poprzednich dwóch latach, o tej porze jeszcze spod śniegu się wygrzebywaliśmy. A dziś ? krokusy i przebiśniegi powoli kończą kwitnienie. Wystawiają główki śliczne żółte pierwiosnki zwane w tych stronach morelami. Tulipany wyciągają się do słonka. Z dnia na dzień coraz bardziej zielono. Spaceruję po ogródku z nadzieją że posadzone jesienią krzewy odrodzą się do życia. Jak co roku nie obyło się bez strat. Przemarzło mi  kilka róż a los kolejnych stoi pod dużym znakiem zapytania.



Całe dnie spędzam grzebiąc w ziemi, wysiałam pierwsze warzywa, czekam na wschody rzodkiewki i sałaty w foliaku. Pod koniec maja ich miejsce zastąpią pomidory.
W tym roku postanowiliśmy przenieść warzywniak na tył domu i zrobić ogrodzenie,dość mam sadzenia buraczków i sałaty dla sarenek, zresztą Bolesław też działa na tyle skutecznie że płotek stał się koniecznością. Prace na razie w toku. Poważnie też rozważam zaoranie kawałka łąki. Może pokusić się o większe poletko ogórków ? może trochę owsa dla przyszłych kózek ?



Zwierzęta te domowe i obórkowe również poczuły wiosnę. Suka z kotką całe dnie wygrzewają się na słońcu. Koziołek pasie się na łące. Nadal sam ale za kilka dni się to zmieni.
Kozy to wspaniałe zwierzęta jednak cały czas uczę się postępowania z nimi. Na razie z jednym osobnikiem płci męskiej :) jak na koziołka przystało jest strasznie rozbrykany, ciekawski i szybki. Nie raz miałam już styczność z jego rogami. W sumie łudzę się i chcę wierzyć ze jest to jego zabawa a nie chęć dominacji. Bolek dorośleje z dnia na dzień, nabiera coraz większej masy ciała, rośnie mu bródka i rogi. Wczoraj będąc w sklepie po paszę sprzedawca namawiał mnie na kastrację. Przemyślę ta sprawę ...