Rozłożyłam się całkowicie i to wcale nie w przenośni. Pierwsze jesienne przeziębienie.
W poniedziałek było dość chłodno, pracowałam w ogrodzie. Czułam że owiewa mnie zimny wiatr, jakoś nie pomyślałam że to tak się skończy.
W nocy dostałam dreszczy i temperatury. Wczorajszy dzień cały przeleżałam w łóżku. W domu zimno, nie przyniosłam drzewa, skończyła się woda. Nie miałam siły wyjść na zewnątrz włączyć pompy. Wieczorem zmusiłam się i pomogłam Młodemu w lekcjach.
Noc przespałam już w miarę spokojnie poza jednym epizodem temperatury. Od najmłodszych lat każda choroba u mnie wywołuje wysoką gorączkę.
Dzisiaj jest znacznie lepiej. Wstałam o 6, zeszłam do pompy, nakarmiłam kozy, przyniosłam drzewo, napaliłam w piecach, jestem bez sił. Właśnie takich momentów boję się najbardziej. Niemoc jest straszna i świadomość że jest się zdanym samym na siebie. Święty nie wróci o 16 z pracy i nie poda herbaty z cytryną. Przyjedzie za tydzień, mam nadzieję że nie będzie musiał wcześniej
... dreszcze na przemian z falami gorąca i zawroty głowy. Leczę się czym tylko mogę ... sokami, ziołami, lekami ... może się uda ...
Mam obniżoną odporność, tak mówią lekarze, przez tą cholerną boreliozę, nienawidzę jej i tak z nią wygram !!!
Na górce 3 poranek z przymrozkami, wczoraj minus 2, dzisiaj 1, wcześnie w tym roku. Spadnie śnieg ? ... w Tatrach podobno nasypało ...
Życzę Ci zdrowia Wiesz czytałam u Pokrzywki na blogu o dobrej mocy tranu, już go kupiłam ale w tabletkach :)
OdpowiedzUsuńKuruj się i zdrowiej Ilona
Ilonko tran łykam od dawna ale z taką odpornością jak moja na wiele się nie zdaje. Zresztą tutaj w górach powietrze bardziej ostre. Często się zdarza że prosto z ciepłego łóżka na piżamę szlafrok zakładam i lecę do kóz albo po drzewo.
UsuńKuruję się cały tydzień :)
Pozdrawiam serdecznie
Magda!!! Zdrowia zdrowia zdrowia. Tak tak tran - koniecznie! Tyle, że to profilaktyka bardziej ale pewnie i teraz wesprze. Malinki i czosneczek. Niech Syn Mamusią się zajmie. Duży Chłopak! Widziałam :-) Buziaki
OdpowiedzUsuńMarlenko Młody pomaga jak umie i jak się go poprosi :) poza tym czyta i gra teraz namiętnie :)
UsuńŚciskam
Ps. A tran łykam od kilku miesięcy. Wy też bierzcie.
A u nas ciepła jesień..
OdpowiedzUsuńDo przymrozków daleko chyba...
Zdrowiej jak najszybciej, trzymam kciuki...
U nas od tygodnia już przyszła zimna jesień, mam nadzieję że będzie jeszcze chociaż kilka dni ładniejszych, mam ogródek jeszcze do uprzątnięcia.
UsuńPozdrawiam
Przede wszystkim zdrówka życzę.Tran i czosnek do tego gorąca woda z cytryną,malinki i tp.To u mnie przy przeziębieniach.U nas jak na razie wszyscy zdrowi,ale jak znam życie to jak się zacznie to położy od razu wszystkich.
OdpowiedzUsuńBrydziu tran stosuję od 5 miesięcy, czosnek kilka razy w tygodniu, jedynie sok malinowy się już chyba skończył albo schował w piwniczce tak skutecznie że nie mogłam go odszukać :)
UsuńNie chorujcie tylko.
Pozdrawiam ciepło
Trzymaj się kochana!!!!!
OdpowiedzUsuńTrzymam się :)
UsuńNajgorsze już minęło - mam nadzieję - teraz dbaj o siebie, ograniczaj wysiłek, przykryj się i leż. Świat się nie zawali, jak przez tydzień zaniedbasz swoje obowiązki ;-) Pozwól się Młodemu poopiekować Tobą, moja córka dobrze sobie w tej roli radziła (poiła mnie szalonymi miksturami na bazie rumu i miodu ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na dobre wieści, ściskam Cię czule ;)
Inkwizycjo leżę. Przynajmniej nie dręczą mnie wyrzuty sumienia że nie posprzątane a pająki pozostawiały sieci we wszystkich kątach ;)
UsuńMój Młody ma "swój świat" ale jak trzeba to herbatkę już zrobi a nawet kanapeczkę poda.
Pozdrawiam ciepło
Powrotu do zdrowia życzę , polecam zacząć pić herbatkę z hibiskusem , naprawdę działa odpornościowo:) ściskam mocno
OdpowiedzUsuńAkurat z hibiskusem jeszcze nie próbowałam a muszę przyznać że herbatki najprzeróżniejsze "testuję" w okresie jesienno zimowym w nadmiarze :)
UsuńŚciskam
Ojejku! Bardzo ci współczuję. Gorączka to straszne cholerstwo
OdpowiedzUsuńZdrowiej Magdo, wracaj do sił!
Gdzie Ty kobieto taka chora latasz?! Syn już duży, niech nosi drewno po troszku, nie za dużo, trzy razy obróci i przyniesie tyle co Ty. Kozy też pewnie umiałby nakarmić. Myślę, że byłby bardzo dumny, zajmując się domem i Tobą. Poczułby się jak młodziutki gospodarz!
Wszystkiego dobrego!
Madziu zdrowieję ale cały czas mam stan podgorączkowy.
UsuńA z lataniem to wiadomo jak jest, jestem przekonana że Ty również latasz cały czas :)
Młody pomaga ale mój synio na gospodarza za bardzo się nie nadaje. Owszem przyniesie trochę drzewa i jak ma naszykowane to kozy też nakarmi. Niestety wody mi nie napuści, sam siana ze stryszku nie zniesie. Jeszcze nie pora.
Pozdrawiam serdecznie
O Panbucku! Ty też!!! Ja już wychodzę, ale nie jest łatwo. No i musisz: przynieść opał, napalić w piecu, wiem, jakie to jest męczące, jak się jest chorym... A jeszcze martwisz się o dziecko, bo przecież słabujesz i co, jakby co? Ale wiesz co? - żywcem nas nie wezmą, nie dajemy się, bo nie tylko górale są mocni - te baby z Wielkopolski też niczego sobie;) Zwolnij trochę, bo możesz, ja muszę w takich razach jeszcze czasem "miastować", to dopiero czad;)
OdpowiedzUsuńMój kolega leśnik też ma boreliozę - wiem, jak się męczy. Ale nie poddaje się: pływa na kajcie i jeździ na leśne wyprawy...
Na odporność polecam sok z jeżówki purpurowej (echinacea).
Trzymaj się!
Ja już od jakiegoś czasu zwolniłam, nauczyłam się już że i tak świata nie zawojuję. Choroba uczy pokory. Od kilku miesięcy inaczej postrzegam pewne sprawy. Tylko ciężko chorować w zimnym pokoju więc trzeba wstać napalić a potem znowu się położyć, co też czynię :)
UsuńEchinaceę w kroplach podawałam kiedyś synowi, rozejrzę się za sokiem.
Pozdrawiam ciepło
zdrowia życzę i trzymaj się jakoś..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAgato Ty też się trzymaj i nie choruj :)
UsuńUważaj na siebie ,uważaj,bo z takimi chorobami ma ma co żartowac.Nie wiem,czy znasz taki domowy lek z cytryny ,czosnku i miodu lub cukru.Jeżeli nie,to napisz,podam ci przepis.Bardzo pomaga,zastępuje antybiotyk.Gdybym była bliżej tobym Ci podrzuciła.Bardzo Cię podziwiam,że tak sobie dajesz rade ze wszystkim.U ns tez przymrozki,dzisiaj prawie zmroziło mi kwiatki na polu,ale juz je pochowałam.
OdpowiedzUsuńAnastazjo znam tą nalewkę. Święty przyjedzie za tydzień to nam sporządzi bo pamięta proporcje.
UsuńI nie ma co podziwiać, sama wiesz jak jest, znasz dobrze życie. Zawsze można by zwinąć manatki i pojechać do "lżejszego świata" ale czy tam będzie lepiej ... ? taki wybór, czasami tylko w cięższych chwilach człowiek myśli że nie da rady. Kiedy wychodzi znowu słońce - jest pięknie :)
Pozdrawiam ciepło
No to Madziu w klubie chorowitków :D trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńMonia i Ty się trzymaj :)
UsuńZdrówka dużo! Trzymaj się ciepło (pod kocem, może mały grzaniec do tego? ;)!
OdpowiedzUsuńTuapajko grzaniec powiadasz ? kiedyś i owszem grzańcami się raczyłam i ciepłym piwkiem z jajeczkiem i innymi wynalazkami :) Teraz nic z % nie mogę, organizm jakoś odrzuca je całkowicie. Mam nadzieję że mi to minie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ja całe dnie na dworzu..zahartowany :)..bolerioza to nieciekawa choroba..ładnie u Ciebie, a kózka ma super zagrodę :)..u mnie na razie bez przymrozków..
OdpowiedzUsuńGrey Wolf bo Ty zdrowy chłop jesteś :) Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu i podziwiam za zaradność i całokształt. Jestem ciekawa jak koniki się sprawuję.
UsuńPozdrawiam
Zdrowiej Magdo szybko. Współczuję Ci, żeś sama w tej chorobie. Gdybyś była bliżej pomogłabym, a tak mogę tylko dobre myśli i życzenia zdrowia słać.
OdpowiedzUsuńRogata Owco no właśnie szkoda że nie mieszkasz bliżej, mogłybyśmy się spotkać i pogadać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło