I w zasadzie tak by mogło być ponieważ chłop tydzień w domu przesiedział, pokój Młodego prawie skończony. Znowu wyszło nie tak, w myśl powiedzenia, jak się nie ma co się lubi - to się lubi co się ma. Remont i to co się działo przez ostatni tydzień pominę milczeniem. Nie wspomnę też o tym jak się zarwała podłoga w tym remontowanym pokoju tuż po skończeniu prac i wzniesieniu toastu, no nie wspomnę i już ...
A teraz powinnam napisać że jest fajnie, ale niestety nie jest. Chwilę po wyjezdzie chłopa mego zaczęły się dziać w domu rzeczy nie chciane, aczkolwiek całkowicie przewidziane albo może przewidywalne. I tak ( wiem, wiem jestem nudna ) na pierwszy ogień oczywiście w poniedziałek obudziłam się w lodowej krainie. O tym aby gdziekolwiek dojechać samochodem nie mogło być mowy i nie ma do tej pory. Na moje rozpaczliwe próby uruchomienia pojazdu ten pozostaje niemy i głuchy a raczej zalodzony. Nie pomaga suszarka do włosów ani nawet prostownik. Akumulatora to ja niestety sama nie potrafię wyciągnąć, sił na to nie mam.
Potem po kolei zamarzła woda, oczywiście o znalezieniu miejsca zalodzenia nie ma mowy. Tak więc z wiadereczkiem mknę sobie do zródła, w myśl kolejnego powiedzenia, zdrowa woda siły doda - a jakże dodaje.
I nawet fajnie by było gdybym te wiadereczka mogła ot tak sobie nosić, niestety tu już bez żadnego przysłowia podczas remontowego sprzątania spadłam ze schodów. Spadłam szczęśliwie nawet bo kręgi uszkodzone ale nie połamane.
O pierdołach typu zepsuta klamka od drzwi które się nie zamykają nie będę już wspominać. Tak sobie tkwię w tym wszystkim ... i na myśl mi tylko jedno przychodzi, byle do wiosny ....
Jedynie Bolek nic sobie z tego wszystkiego nie robi, chodzi za mną jak wierny piesek po podwórku a kiedy zniknę mu z oczu wskakuje na stół i meczy żałośnie. To nic że zjadł mi już kilka iglaków i powojniki i jeszcze parę nieistotnych krzaczorów. Dobre samopoczucie kozła - bezcenne :)
Zdjęć dzisiaj nie będzie z powodu stanu kryzysowego ciała i umysłu mego.
Witam nowych i stałych czytelników bloga, bardzo się cieszę że Boluś podbił Wasze serca :)