Jutro maj. Najpiękniejszy miesiąc w roku. Zapach tarniny jest słodko powalający, najbardziej intensywny wieczorową porą. Cała górka zasnuta zapachem i bielą kwiatów. Skończyły kwitnienie krokusy, przekwitły hiacynty, które w tym roku pokazały całą ferie barw. Pęcznieją bzy, zaczynają kwitnienie tulipany, a szafirki połyskują pięknym odcieniem niebieskiego. Pracuję od rana do wieczora na powietrzu. Napawam się wiosną, zielenią i zapachem. Jest cudnie i o dziwo, mimo kłopotów które nie zniknęły, bardzo pozytywnie.
Dzidziol na butli rośnie dosłownie w oczach, Baśka okazała się bardzo inteligentną istotką. Junior jutro wyjeżdża do nowego dobrego domu. Zaczynam doić kozy, mleko pachnące z puszystą pianką. Dobry czas.
Wieczorni goście już przybyli, nietoperze latają nam nad głowami i zagubiony jeż który nie pojawił się w tamtym roku też drepcze po starych ścieżkach. Żmije też już są. No i jak zwykle plaga kleszczy.
Po ośmiu latach służby mój bardzo nadgryziony zębem czasu fordzik wczoraj dokonał żywota na złomowisku. Łezka się w oku zakręciła. Mam nadzieję że nowy- stary będzie tak samo dobrze współpracował. Na razie się przyzwyczajamy do siebie.
No a córka namawia mnie na wakacje. Nie bardzo mi się uśmiecha opuszczać górkę, ale chyba dam się namówić. A jak mi się te angielskie ścieżki za bardzo spodobają ?
Dzidziol na butli rośnie dosłownie w oczach, Baśka okazała się bardzo inteligentną istotką. Junior jutro wyjeżdża do nowego dobrego domu. Zaczynam doić kozy, mleko pachnące z puszystą pianką. Dobry czas.
Wieczorni goście już przybyli, nietoperze latają nam nad głowami i zagubiony jeż który nie pojawił się w tamtym roku też drepcze po starych ścieżkach. Żmije też już są. No i jak zwykle plaga kleszczy.
Po ośmiu latach służby mój bardzo nadgryziony zębem czasu fordzik wczoraj dokonał żywota na złomowisku. Łezka się w oku zakręciła. Mam nadzieję że nowy- stary będzie tak samo dobrze współpracował. Na razie się przyzwyczajamy do siebie.
No a córka namawia mnie na wakacje. Nie bardzo mi się uśmiecha opuszczać górkę, ale chyba dam się namówić. A jak mi się te angielskie ścieżki za bardzo spodobają ?
u mnie też kwitnie to i owo...
OdpowiedzUsuńPojedziesz ale na pewno wrócisz, bo U Ciebie pięknie:)
OdpowiedzUsuńJa bym na pewno nie dała się namówić :D hahahha
OdpowiedzUsuńTyle tu na górce życia w ...najlepszym wydaniu jakie może być w tym dzisiejszym zwariowanym świecie. Jedź, popatrz na świat i wracaj. Ze wzruszeniem oglądałam Twój zwierzyniec.Pozdro!
OdpowiedzUsuńZaba
ja chyba bym sie nie dała namówić ze względu na zwariowany świat - za szybki, ale za względu na Córę - to na 200% bym poleciała :)U mnie też tarnina kwitnie i jeszcze wiśnie, czereśnie i zaczynają grusze i jabłonie - jest cudnie :))
OdpowiedzUsuńMagda, a wiesz, ze ja tez fordem jeżdżę i tez starusienkim :)
Jak to sie mówi :wszędzie dobrze,ale w domu najlepiej.Nie ma co marudzić tylko jechać,pozwiedzasz i wrócisz .Pozdrówka.
OdpowiedzUsuńniech jedzie, niech wypocznie, niech dystansu nabierze to spraw tych czy owych... a jak się spodoba za bardzo to wtedy będzie zmartwienie a nie teraz. :-) pozdrowienia dla Ciebie i Dzidziola :-)
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam podróże kształcą - zobaczysz to i owo,
OdpowiedzUsuńwrócisz i u siebie zrobisz takie angielskie ścieżki obsadzone różami;
u mnie też zielono dookoła i coraz więcej kwitnących drzew
tylko słoneczka niewiele
pozdrawiam
Niech stary-nowy samochodzik dobrze służy!
OdpowiedzUsuńA na wojaże warto się wybrać, choćby po to, by z przyjemnością wrócić do domu...
Pozdrawiam.
Warto wyjechać i oderwać się od codzienności bo potem powroty do domu są słodkie i większa chęć do pracy i działania.Zresztą nie samą pracą człowiek żyje trzeba próbować życia z każdej strony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i powodzenia w dalszej hodowli zwierzątek.