Może nie tyle pracą się zajmuję, co wchłanianiem bodzców zewnętrznych. Mamy wiosnę ! Śnieg już całkowicie spłynął, kwitną kwiatki, łąka się zieleni, ciepłe podmuchy, wiatr we włosach, promienie słońca i chce się żyć. Pierwsze zasiewy w małym warzywniaku za domem poczynione, pierwszy spacer po górach zaliczony. Wczoraj zgodnie z planem jeszcze zimowym przybył dzieciak nowy na górkę. Zatem piątka przedszkolaków przed domem bryka, a mnie czas płynie na podglądaniu tych skoków. Dzidziol był zamówiony kiedy w brzuchu mamusi jeszcze przebywał. Nie do końca więc wiedziałam jak ów dzidziol będzie wyglądał. Uszole trochę nie poszły w dobrym kierunku, ale dla mnie nie ma to większego znaczenia.
Dzieciak bardziej zachowaniem psiaka przypomina i z ludzkim światem woli się integrować niż ze swoim gatunkiem. Z suczką cały dzień się prowadzał co i rusz sprawdzając gdzie ja się podziewam. Starsze kozy mu niespecjalne przywitanie zgotowały więc i na dystans się trzyma. Za to maluchy przyjęły go do swojego grona bez zbędnych ceregieli. Na razie mleko podpija od karmiących, no ale nie wiem jak długo uda mi się sposobem go podstawiać. Maluszek start miał od urodzenia kiepski, na butli i sztucznym mleku wychowany. Mam więc nadzieję że dzięki mamkom zastępczym w szybkim tempie nadrobi straty wagowe.
Dziękuję Wszystkim za miłe komentarze pod poprzednim wpisem.
Mały na razie bezimienny. Macie jakieś pomysły ?
Dzieciak bardziej zachowaniem psiaka przypomina i z ludzkim światem woli się integrować niż ze swoim gatunkiem. Z suczką cały dzień się prowadzał co i rusz sprawdzając gdzie ja się podziewam. Starsze kozy mu niespecjalne przywitanie zgotowały więc i na dystans się trzyma. Za to maluchy przyjęły go do swojego grona bez zbędnych ceregieli. Na razie mleko podpija od karmiących, no ale nie wiem jak długo uda mi się sposobem go podstawiać. Maluszek start miał od urodzenia kiepski, na butli i sztucznym mleku wychowany. Mam więc nadzieję że dzięki mamkom zastępczym w szybkim tempie nadrobi straty wagowe.
Dziękuję Wszystkim za miłe komentarze pod poprzednim wpisem.
Mały na razie bezimienny. Macie jakieś pomysły ?
Fajny koziołek i jakie ma już rogi;-) oj będzie z niego przywódca;-) ja też zabrałam się za porządki i za warzywniak. oj żeby takie słoneczko było zawsze;-)
OdpowiedzUsuńCałuski
Mój warzywniak jeszcze w powijakach i sucho jakoś się zrobiło.
UsuńUściski
Roboty w gospodarstwie mnóstwo! Przydałoby sie nieraz sklonować, żeby darmowych pomocników mieć.
OdpowiedzUsuńNajmilej jest usiaść przed wieczorkiem na ławce i patrzeć na ogród, w którym wszystko rwie sie do odżycia.
A Twój sliczny koziołek ma łapki czarne, jakby smoliste.Moze pasowałoby do niego imię Smolik albo Smoluszek?
Pozdrawiam!:-)
Olgo maluch Dzidziolem został :)Ale może jakiś Smoluszek się urodzi w przyszłym roku bo imię świetne.
UsuńW sumie to ja się nie szarpię na siłę w ogrodzie. Minęły te czasy. Jak mam ochotę to robię, jak nie mam, to siedzę i wdycham powietrze, rozmyślam o tym i owym, no i planuję. Zwolniłam w ostatnich latach i dobrze mi z tym.
Pozdrawiam serdecznie
A może Bodzio? Bo różki ma śliczne:-)))
OdpowiedzUsuńU nas też roboty mnóstwo w ogrodzie i pogoda nareszcie piękna - pozdrawiamy najserdeczniej!
Asiu oj żeby on mi przypadkiem tych rogów do niecnych czynów nie używał. Na razie słodziak z niego a co wyrośnie to zobaczymy. Chciałabym żeby był łagodny.
UsuńUściski przesyłam wirtualnie :)
Śliczny, nie wiedziałam ,że kózki mogą być takie ładne :-)))
OdpowiedzUsuńMaluch jest mieszanką koziołka Anglonubijskiego. Zobaczymy jak wyrośnie. Są jeszcze ładniejsze kózki :)
UsuńPozdrawiam
No jak to jak ma się nazywać? "Dzidziol" - nasz kot to Niuniol :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście że Dzidziol ! Przecież wołam tak na niego od pierwszego wejrzenia. Nie wiem dlaczego o tym nie pomyślałam :)
UsuńŚciskam