piątek, 2 grudnia 2011

Sport dla matki

Wpadamy do szatni. Jak zwykle na ostatnią chwilę. Spoglądam nerwowo na zegarek. Zostało 15 minut. Przy odrobinie szczęścia zdążymy. Czy ktoś z Was ubierał kiedyś ekwipunek hokeisty ? 


Na początek rozbieranie okryć wierzchnich. To najmniejszy problem. Potem ochraniacze. Każdy trzeba przymocować dodatkowo taśmą klejącą. W tym czasie matka też już zaczyna się rozbierać, gorąco mimo że w szatni panuje raczej chłód. Uf ochraniacze ubrane, teraz spodnie, bluza no i łyżwy. Zostało 5 min.


Nawoskowane sznurówki za żadne skarby nie chcą się zaciągać. Udało się, 1 minuta. Czapka, kask, kto poprzestawiał te paski ? Gotowy ....  jeszcze rękawice ... 30 sekund ... wychodzi na lód ... padam zmęczona na ławeczkę ... mój wzrok kieruje się na stojak ... kij ... zapomniał kija, łapię patyka ... lecę ... dziecko robi rozgrzewkę.... czas na kawkę ... odpocznę chwilę w bufecie ... mam dla siebie 45 min.
I nie myślcie że rozbieranie tego wszystkiego jest łatwiejsze ;)
Matka uprawia sport 3 razy w tygodniu. W najbliższym czasie trenerzy obiecują zwiększyć częstotliwość treningów.

5 komentarzy:

  1. Super sport, dla Matki również. Kurcze jak ja dawno nie jeździłam na łyżwach, a tak bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano, ano, a jak tam kózki, skusiłaś się na jakąś. Ja mam w planach na wiosnę kupić jeszcze jedną mleczną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mogłabyś dorobic na wybiegu modowym, bo tam tez szybkie przebieranki- jestem pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie ;-))))
    Też jestem pod wrażeniem ;-)
    Ćwicz pilnie, ćwiczenie czyni mistrza ;-)
    Uściski dla obu zawodników!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ufff, sami się spociliśmy!!!

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń