poniedziałek, 3 grudnia 2012

Kochanie zobacz jakie masz śliczne czerwone cegiełki

... powiedział  święty o 3 nad ranem kiedy balansowałam na stołku z fleksem w ręku. Pył i kurz wypełniał moje oczy i nos, marzyłam tylko o kąpieli i położeniu się do ciepłego łóżka. Niestety ani jedno ani drugie nie było możliwe. Woda z racji odcięcia jej dopływu miała popłynąć za kilkanaście godzin a łóżko było zimne ponieważ nie mieliśmy czasu napalić w piecu.


Po 3 godzinach snu w brzasku niedzielnego poranka ukazał się ogrom pracy którą mieliśmy wykonać w kilka godzin. Wszechobecny czerwono - brązowy pył ze szlifowania cegieł i belek nie pozostawiał złudzeń że będzie to ciężki dzień. Ok 18 pozbyliśmy się pierwszej warstwy zapylenia i wypuściliśmy dziecko z pokoju w którym zostało zamknięte do odwołania. Z czego na całe szczęście było bardzo zadowolone.


Pierwsze próby wypełnienia przestrzeni między balami gipsową zaprawą wypadły nader pomyślnie i czeka mnie z tym sporo zabawy. Oczywiście zaplanowane prace  nie są wykonane nawet w połowie tego co jeszcze przed nami. Mgliste marzenia o skończeniu do świąt są mniej niż realne. Pozostaje mi więc uprzątnąć to co zostało i piec pierniki. Kolejne prace dewastacyjne chałupy zaplanowaliśmy tuż po świętach.  Przy dobrych wiatrach być może noworoczny toast uda się spełnić w wykończonej albo prawie wykończonej kuchni.



Święty po 48 godzinach kucia i wynoszenia gruzu wsiadł do auta i przedzierając się przez śnieżną zadymę ruszył do stolicy. Na letnich oponach z poślizgiem mniej niż bardziej kontrolowanym, wiem że na szczęście do niej dotarł. Mnie nie pozostaje nic innego jak chwycić za łopatę odmieść szlaki i kontynuować odpylanie chałupy.
Zima się rozgościła chyba już na dłużej.





38 komentarzy:

  1. Wy to jesteście... no! Dzielni i szaleni trochę chyba ;-)
    Życzę, aby udało się z remontem bardziej niż "prawie". Te fragmenty, które już pokazałaś, wyglądają cudnie!
    Ściskam czule ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inkwizycjo nareszcie jesteś :)
      Szaleni to podobno zawsze byliśmy ale teraz to chyba bardziej zdesperowani ;)
      Sama się obawiam jak to wszystko wyjdzie, rzuciliśmy się z odkrywaniem bali na "szeroką wodę" i lekko nie jest. Została jeszcze kolejna ściana do skucia i mam obawy co nam się pod tynkiem odkryje.
      Ściskam

      Usuń
    2. Trochę się w pracy obijam i stąd moja obecność ;) Wielki Dzień już w piątek, jestem więc w lekkim amoku.
      Co by nie było pod tynkiem, na pewno wydobędziecie całą urodę surowej ściany. Wielki szacun dla Was!

      Usuń
    3. Inkwizycjo jestem pewna że wszystko się wspaniale uda i będziecie mieli wiele miłych wspomnień.
      Będę z Wami myślami w piątek a gdy ochłoniesz mam nadzieję na chociaż maleńką relację zdjęciową :)

      Usuń
  2. Witaj
    Ale Masz masę roboty przed świętami , bardzo podoba mi się Twój piec też dojrzewam do postawienia takiego w kuchni , chcę ognia w kuchni :)
    Powodzenia w odśnieżaniu i pozdrawiam Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię swój piec ale nie grzeszy on zbytnią urodą ;) Teraz jest możliwość wyboru przepięknych kafli i jestem przekonana że jak zbudujecie u siebie piec to będzie bardzo ładny.
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
    2. Wiesz mam dość tych wymyślnych drogich kafli ,i ogólnie tego naj stawiam na prostotę i funkcjonalność a Twój piec jest piękny :)
      Również pozdrawiam dzielną kobietę :)Ilona

      Usuń
    3. Dzięki Ilonko. W takim razie trzymam kciuki z budowę Waszego pieca :)

      Usuń
  3. Coraz ciekawiej to wszystko wygląda ...
    Podoba mi się :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu jestem pełna obaw jednak mam nadzieję że efekt końcowy będzie zadowalający.
      Pewne grono puka się nam po czołach, kazali nam kupić rygipsy ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Rozumiem Cię aż za dobrze. U nas pył ze szlifowanych bali na ścianach wciska się wszędzie! Do tego dochodzi pył z czyszczonych sufitów. Aaa zapomniałabym o pyle z czyszczonych drzwi... Pracujemy bowiem na kilku frontach naraz! Ale efekty już widać. Kuchnia prawie skończona - jeszcze tylko płytki podłogowe na części posadzki... Korytarz prawie skończony, łazienka w trakcie i tak dalej i tak dalej... U Was też efekty zapierają dech. Ta ściana ceglasta jest świetna! A może bale na ścianach świetniejsze? No już sama nie wiem:-)))
    Z remontowo-pylącym pozdrowieniem!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu czekam z zapartym tchem na Waszą relację z placu boju ;)
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  5. cudowne czerwone cegły! Jestem ich wielką fanką i nie mogę się doczekać, kiedy moje też będą tak wyglądały. Niestety dopiero udało się nam usunąć karton-gipsy, ale postanowiliśmy zaczekać na wiosnę ;) Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie bo zima nie jest najfajniejszym czasem na remontowe szaleństwa. U nas jednak najczęściej front robót rusza zimą bo wiosną i latem jest za pięknie żeby siedzieć w pomieszczeniach, zresztą na zewnątrz tez jest co robić. Ale co ja Wam będę pisała .... sami wiecie :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. No właśnie. Latem ogród, zimą wnętrza:-))) No i latem się kasę zarabia na zimowe remonty:-)))

      Usuń
  6. Kobiety, jak Wam zazdroszczę - wszędzie ktoś coś skuwa, zapylenia i robota wre, tylko nie u mnie! A tu komin nieotynkowany,drzwi nie obrobione, a po strychu hula wiatr, bo ptactwo dziury wydziobało;) Niedobrze... Zazdroszczę Wam, kochane, bo wiem, że się dzielnie sprawicie;) A ja będę do tyłu na wiosnę ze wszystkim;))
    A pozdrów Świętego, teraz wiem nareszcie, jak zasłużył na ksywę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kretowata nie denerwuj mnie nawet - masz łazienkę ! sama widziałam jak kafle kładłaś ;) A ja nadal w kuchni za ścianką rygipsową no wiesz co :)
      A święty dokładnie z tego powodu co myślisz ma ksywkę.
      Ściskam ziomalkę

      Usuń
  7. witaj ,jaki ogrom Waszej pracy- ale widać efekty,ceglana ściana przy kuchence podoba mi się. U mojego sąsiada jest jedna taka ściana,,po oczyszczeniu i umyciu czymś malował- wygląda super.
    A każdy remont daje " w kość" ale póżniej jak miło; to trochę jak z porodem- ból o którym się zapomina.Szkoda tylko że teraz zostałaś z tym wszystkim sama pozdrawiam i życzę
    dużo wytrwałości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagódko w zasadzie sam remont jest przyjemny, bardzo lubię wprowadzać swoje wymysły w życie, najgorsze to sprzątanie.
      A sąsiad pewnie malował cegły gruntem żeby się nie sypały i nabrały kolorku, też mnie to czeka.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Niezbyt to dobre zestawienie, mieszkać i remontować, ale cóż, czasami tak trzeba, i ten wszechobecny i wszędobylski pył, ale już widać efekty; odpocznij trochę, potem praca pójdzie sprawniej; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Mario, dlatego nam ten remont tyle lat się ciągnie.
      Odpoczywam dzisiaj na całego, chociaż miałam w planach gipsowanie ale poczeka do jutra.
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  9. Kuchnia zapowiada się pięknie ! Piec również bardzo mi się podoba, żałuję, że w moim miejskim domu na taki nie ma szans. Kiedy jeździłam na wieś, to było zawsze moje ulubione miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piece pamiętam z dzieciństwa.Babcia Jadwiga mieszkała w starej kamienicy, były tam ogromne pokoje i piece kaflowe, druga babcia miała dom z czerwonej cegły i piękne piece ze zdobionymi kaflami :)

      Usuń
  10. Podczas remontu najgorszy jest ten wszędobylski pył,
    współczuję bardzo, wiem co to znaczy.
    Za to później będzie super . Wytrwałości życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marylko nie współczuj, trzymaj kciuki żeby wyszło tak jak mi się marzy bo zaczynam nabierać wątpliwości ;)
      Pozdrawiam z zasypanej górki

      Usuń
  11. Kiedyś pisałaś dlaczego Świętym Świętym jest i my to teraz widzimy na własne oczęta. Poza tym pamiętasz???? Kiedy to było jak siedzieliśmy i gadaliśmy u Ciebie przy stole, zapijając pyszną herbatkę z miętą, a Ty opowiadałaś o swoich marzeniach odnośnie wyglądu chałupy? Całkiem nie tak dawno co??? Wrzesień był. A teraz... raptem grudzień i roboty z kopyta ruszyły. Kochana, ani się obejrzysz a pierwsze turysty będą do Ciebie zjeżdżać, czego Wam serdecznie życzymy. Pozdrawiamy Młodego a ten Święty, na litość boską niech opony zmienia. Buźka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mgliście przyszłość się jakaś zarysowuje ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Czasami marzenia się spełniają ;)
      A święty jest niestety zdany na łaskę swojego pracodawcy i opony mu już "zmieniają" od początku listopada.
      Ściskam

      Usuń
  12. Olaboga! Ale tytani pracy z Was. Pięknie wygląda ta ceglana ściana, bale do zakochania, a piec. Zawsze chciałam mieć białą kuchnię kaflową, a mam "sraczkowatą" z kafli z odzysku. Coraz piękniej się robi u Was. Sił życzę na zamiary i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owieczko "sraczkowate" kafle mam w pokoju ale co tam, nie liczy się wygląd kiedy grzeją jak szalone.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  13. No Madziu ale co jak co cegiełki to masz zajefajne :))))) a belki szczyt marzeń aż zazdroszczę !!!!!!! :)))) banał bo banał ale ciężka praca się opłaca :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cegiełki bardzo lubię ale dużo się muszę przy nich jeszcze napracować. Tak jak piszesz, za darmo nic nie ma niestety.
      Ściskam

      Usuń
  14. Wreszcie się pojawiłaś ,Magdo.a ja też jestem ostatnio spózniona w odwiedzaniu blogów.Czytam o pracach w Waszym domu i przypominaja mi sie takie same u nas kilkanascie lat temu.Te same bele i te same problemy.Ale już jesteśmy dawno po..Ty też się doczekasz.U nas dzisiaj rano -10 stopni na termometrze,dobrze ,że skończyła się wczorajsza zadymka śnieżna.
    I ja też sama z synkiem w domu,bo mój mąż też na wyjeżdzie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zima zagościła na dobre, własnie wróciłam do domu, od rana z łopatą ganiałam. Teraz słonko się powoli przebija ale jakoś mnie zima nie cieszy w tym roku. Ogólnie melancholia mnie dopadła.
      Nie wiem kiedy będę mogła powiedzieć że jestem po remoncie. Jeszcze mamy łazienkę do zrobienia, ganek, taras i kolejny pokój. Nie wspominając o drugiej kuchni z którą nie wiem co zrobić. Na co przerobić czy zostawić ... ech mogłabym wymieniać i wymieniać. Fakt że jak się coś zrobi to cieszy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  15. Ja już po remoncie. Teraz sprzątam i układam rzeczy na swoim miejscu;-))) ale to jest fajne. Twoja ściana SUPER!!!! uwielbiam takie klimaty - widziałaś bo byłaś ;-) życzę dużo siły i radości z remontu bo jest to ciężka robota, ale jak się dom zmienia to jest super.
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  16. Byłam i widziałam :) Masz świetne i przytulne wnętrza :)
    Dziękuję za pozytywne myśli.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  17. I ja od siebie dorzucę słowa zachwytu nad białym piecem oraz ścianą z bali i drzwiami obok.Wszystko to wygląda pięknie i nastrojowo!
    I w ogóle ściskam kciuki, by na jak najdłużej starczyło Wam zapału i siły do tej ciężkiej pracy. Dobrze, że już niedługo święta, to sobie przynajmniej troszkę odpoczniecie.
    A my zamierzamy po świętach właśnie rzucić sie w wir remontów. No bo ileż mozna czekać aż jakieś krasnoludki to za nas zrobią?
    Ściskam serdecznie pracowitą Kózkę:-))

    OdpowiedzUsuń
  18. Faktycznie ciekawe cegiełki :) Pozdrowienia od miłośniczki flexa :) Ja jutro flexem siekierę będę ostrzyć :) Jak zwykle zresztą :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. mnie się podobają te ściany ale praca mnie przeraża...leniuszek ze mnie wychodzi

    OdpowiedzUsuń