środa, 22 grudnia 2010

Wróciła

Zawsze byłam niedowiarkiem i nie przywiązywałam uwagi do przysłów, powiedzeń, przesądów i tym podobnych. Odkąd mieszkamy na górce mój pogląd na te sprawy ulega powoli radykalnej zmianie. Jak Barbary po lodzie to Boże Narodzenie po wodzie - powiedziała do mnie mnie jakiś czas temu siostra Em. Zresztą ona jest najlepszą "specjalistką" od pogody i faz księżyca :)
Zatem warzywa i kwiaty sieję kiedy da mi sygnał że dziś najlepszy dzień a kiedy się chcę dowiedzieć prognozy długoterminowej " walę do niej jak w dym ".
Bardzo żałuję że kiedy przyjeżdżaliśmy tutaj jako "wakacyjni turyści", nie spisywałam różnych zasłyszanych historii, przepisów i innych życiowych mądrości od mamy Ema. Pamięć ulotna  jest niestety. Nikt inny nie znał się tak dobrze na ziołach, uprawie warzyw itp.
Ale co to ja chciałam, acha. Mamy paskudną pluchę na zewnątrz. Śnieg topi się na potęgę. Brudno, szaro i mokro. 

Nadal nie czuję świąt. Może dlatego że po raz pierwszy od wielu lat nie przygotowuję kolacji wigilijnej. W domu nie pachnie, kapustą ani grzybami. Zamiast makowcy upiekłam dzisiaj dziwne torto - podobne ciasto. Otworzyłam do niego ostatni słoiczek kandyzowanych wiśni który znalazłam w piwniczce. W tym roku był urodzaj na jabłka. Do tej pory jeszcze mamy dwie skrzynki szarej renety. Wiśni za to nie było wcale. Wiosna była bardzo mokra w tym roku. W czerwcu mieliśmy powodz. 

Szczęściara wróciła. Uciekła na schody i siedzi tam do tej pory. Nie wiem dlaczego zawsze jak wraca po kilkugodzinnej nieobecności zachowuje się jak dzika kotka. Ucieka, chowa się, dopiero po jakimś czasie przyjdzie i da się pogłaskać. 
Może jeszcze przedstawię drugą dziewczynkę. Ona chyba najbardziej cierpiała z racji przeprowadzki na wieś. Typowo kanapowo, w obecnej chwili "koszykowo - piecowy" pies. W zasadzie wystarczy jej wyjść tylko raz dziennie na zewnątrz i to długo ją muszę namawiać. Tak będzie do wiosny, do pierwszych cieplejszych promyków słońca. Suka jest z nami już 7 lat. Pies  po ogromnych życiowych przejściach. Zaliczyła kilku "panów", walki psów, głód, szczeniaki w wieku niespełna roku, na końcu schronisko. Cudem ją stamtąd wydostaliśmy. 
Dwa lata temu pewien weterynarz ( miejscowy ) nie dawał jej szans na przeżycie. Inny nam pomógł, przeprowadził operację i jak na razie jest w miarę ok. Liczę się jednak z tym że choroba może powrócić. Na razie jednak jesteśmy razem i to się liczy. 

5 komentarzy:

  1. Przysłowia i mądrości ludowe warto znać ...przypomnę kilka ;)...Cierpliwością i pracą…dorobisz się kalectwa/Kto pod kim dołki kopie, sam awansuje /Na świętą Katarzynę bierz swoją pod pierzynę. /Na złodzieju czapka…z karakułów /Kto rano wstaje…ten leje jak z cebra /Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść, ale jest co poszczypać/Na świętego Albina rzadka u ludzi mina, bo post się zaczyna. /Czym chata bogata…tym większe podatki /Jak sobie pościelesz to...mnie zawołaj/Czego Jaś się nie nauczy…z tego go przepytają/ itd....Zdrowych Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Na świętego Hieronima, deszczyk jest, albo go ni ma" :D (Niech mi Makuszyński wybaczy)
    Ale z ludowymi mądrościami, generalnie, OSTROŻNIE !!!! Kiedyś wybrałem się na wyprawę zainspirowany tekstem śpiewanym przez Orkiestrą Pod Wezwaniem Świętego Mikołaja. "Chodźmy na maliny, chłopy! Chodźmy na maliny! Chodźmy na maliny kupa bab tam w malinach!" I ani malin, ani bab, ani (za przeproszeniem)kupy, nie znalazłem. Wszystko zasypane śniegiem na półtora metra. :/ Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tymi przysłowiami to coś jest na rzeczy. Osobiście przemawiają do mnie te, które cytuje wyżej Tegi... I jeszcze tylko dodam, że moje zwierzaki generalnie wieś pokochały. Koty z kanapowców zamieniły się w królów i królowe łąk i pół ( aczkolwiek zima na dwór raczej nie wychodzą - preferują ciepełko..., a psy uwielbiają szaleć na dworze - ale nie za długo, bo najlepiej wiadomo - przy pańci!
    Pozdrawiamy serdecznie i poświątecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny pies, dobroć ma wymalowaną na pysku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam bulkę - Zosię i tak samo śpi przy piecu, pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń