środa, 21 sierpnia 2013

Sierpień

Wakacje dobiegają końca. Były jak co roku rozmowy do białego rana, ogniska, a także tańce i śpiewy. Większość gości już opuściła progi naszego domu, za to pobyt małego Gospodarza o kilka dni się przedłużył. Obecnie świetnie się bawi z mamą na basenie, a ja dzięki temu mam chwilę wytchnienia i mogę bez wyrzutów sumienia napisać tego posta.



A Mały bawił się tak ...









Z mamą i z kozami ...







To co mnie najbardziej martwi w obecnej chwili to susza. Kozy dość drastycznie ucięły mleko. Od ok 6 tygodni nie widzieliśmy deszczu. Pastwiska spalone żarem który leje się z nieba. Staram się wypasać kozy indywidualnie w miejscach gdzie jeszcze są jakieś resztki trawy. Drugiego pokosu raczej nie będzie ponieważ łąka żółknie zamiast rosnąć. Na naszym południowym stoku słońce operuje cały dzień więc nie ma już chyba większych szans na poprawę jej stanu. Kozy zjadają więc zapasy siana na zimę, a ja z przerażeniem myślę ile będę musiała dokupić i gdzie kupić żeby nasze wybredy miały ochotę jeść. 

Ogródek w opłakanym stanie. Jedynie pomidory i cukinie obrodziły. Chłodne noce i poranki przypominają o jesieni i jak co roku czuję nostalgię która nadchodzi wraz ze zbliżającą się zmianą pór roku. Wyjątkowo też marnie przedstawiają się nasze zapasy zimowe w piwniczce. Trochę z lenistwa, a także przez brak czasu nie udało mi zrobić tego co zaplanowałam. 
To co mnie cieszy najbardziej i niezmiennie to taras na którym skupia się teraz całe życie towarzyskie. Nie miałam jeszcze okazji spokojnie sobie na nim pomyśleć, ale nadrobię wkrótce. Miejsce to ma dla mnie też szczególne znaczenie ponieważ każda deseczka była ręcznie wycinana przez mojego tatę, który co tu dużo gadać ma ogromne zdolności artystyczne. Mojego wkładu ani pomysłu nie ma w nim  żadnego ponieważ sama nie do końca wiedziałam co chcę a w zasadzie wiedziałam że chcę taras. Im większy tym lepszy. Niestety musiałam pójść na pewne kompromisy i troszeczkę żałuję że nie jest o parę metrów większy. W przyszłym roku na podeście przygotowanym  przy drzwiach wejściowych powstanie ganek.  Czeka nas jeszcze malowanie i czyszczenie domu, pewnie nie starczy nam w tym roku już zapału. We wrześniu trzeba uzupełnić zapasy drewna na zimę.



Kury w ostatnim czasie niosą coraz mniej jaj. Myślę, że być może przerażone po wizytach lisa. Za to ja się boję wchodzić na ich wybieg ponieważ zakupiony wczesną wiosną kogutek wyrósł już dawno na ogromnego koguta i stał się postrachem całego podwórka. Goni dzieci, zdarza się mu też skoczyć na dorosłą osobę. Niestety chyba jego los jest przesądzony.

Wschody słońca niezmienne zachwycają ...


I mimozami jesień się zaczyna ... 





9 komentarzy:

  1. A u nas deszcz od kilku dni prawie całe noce pada, za dnia też pokapuje. Jesień idzie, jest zimno rankami, wieczory chłodne. Trudno, ale żal lata... Jak cholera żal.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie dni jeszcze ciepłe ale w nocy już chłodno...

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas dziś wreszcie zdrowo dla roślin popadało.10 godzin deszczu takiego gęstego-cieszyłam się jak dziecko na gwiazdkę:)Nie padało od czerwca:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesien i juz prawie kolejne świeta za pasem... Czas tak szybko ostatnimi czasy leci...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczorajszy deszcz nasz Prezes powitał zdaniem: Ale fajna pogoda!!! - nawet Maluchom się upał sprzykrzył...
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. No niestety zbliża się koniec lata ale jesień też nie jest zła.
    Fajny Twój mały Gospodarz piękne ma zdjęcie z kózką.
    Taras prezentuje się ślicznie mam nadzieję że jeszcze będą zdjęcia tarasu z bliska.Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniec lata, oddech jesieni już czuć na plecach, jesień tęz pozytywnie potrafi babim latem zaskoczyć. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas deszczu też nie było już bardzo dawno. Wszystkie trawniki w okolicy są żółte i suche jak pieprz. Mały deszcz, który spadł kilka dni temu po godzinie nie zostawił nawet śladu obecności.
    Lato, na mój gust, zawsze kończy się za szybko. Ani się obejrzymy, a będziemy palić w piecach. Ale mam jeszcze nadzieję na kilka tygodni ładnej jesieni.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Taras wyszedł śliczny, urokliwy, widać w nim rękę i serce Mistrza ;) Jeszcze niejeden wieczór czy poranek na nim spędzicie, jesień może być słoneczna. Liczę na to, gdyż mój urlop jeszcze przede mną...
    Twój wnusio to prawdziwy Gospodarz ;) Widać, że się wspaniale bawił. A Ty z nim ;)
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń