Czytam tak sobie wieczorową porą Wasze blogi i ogólnie widzę nastrój prawie wszędzie niezbyt wesoły. Ta przeciągająca się zima chyba już wszystkim daje się we znaki. Aktualnie wieje, zasypuje znowu już drugi, a może trzeci dzień ?
Wyżyłam się dzisiaj przy garach. Kapucha z grzybami, grochówka, mięso w sosie, mięso bez sosu, sałatka śledziowa i jakiś misz-masz z jaj i majonezu, przetopiłam smalec i tak się zastanawiam może jeszcze coś wstawić ? Tak mam, jak gotuję to hurtowo. Czasami nie gotuję wcale, wyjadamy wtedy z Młodym zapasy które w przypływie kulinarnego szału poczyniłam wcześniej.
Święty rano będzie jak co dwa tygodnie. Tyle że tym razem pewnie na dużo dłużej. Właśnie oznajmiono pracownikom że mają się pakować i jechać do domu. Wiedziałam że prędzej czy pózniej to nastąpi ponieważ firma od dłuższego już czasu ledwie zipała a od dwóch miesięcy nie wypłaciła pracownikom pensji.
Znowu stoimy w punkcie wyjścia, tylko ile razy można ? Chyba jednak jeszcze coś ugotuję.
Wyżyłam się dzisiaj przy garach. Kapucha z grzybami, grochówka, mięso w sosie, mięso bez sosu, sałatka śledziowa i jakiś misz-masz z jaj i majonezu, przetopiłam smalec i tak się zastanawiam może jeszcze coś wstawić ? Tak mam, jak gotuję to hurtowo. Czasami nie gotuję wcale, wyjadamy wtedy z Młodym zapasy które w przypływie kulinarnego szału poczyniłam wcześniej.
Święty rano będzie jak co dwa tygodnie. Tyle że tym razem pewnie na dużo dłużej. Właśnie oznajmiono pracownikom że mają się pakować i jechać do domu. Wiedziałam że prędzej czy pózniej to nastąpi ponieważ firma od dłuższego już czasu ledwie zipała a od dwóch miesięcy nie wypłaciła pracownikom pensji.
Znowu stoimy w punkcie wyjścia, tylko ile razy można ? Chyba jednak jeszcze coś ugotuję.